Tysiąc orchidei: cenne dziedzictwo w poszukiwaniu nowego domu

U stóp Bergamo Prealps, szklarnia z tysiącem orchidei różnych gatunków, odmian i hybryd, zebranych z miłością przez Alfrisio Di Vita, 81. Ale teraz właściciel martwi się o przyszłość tych specjalnych roślin i szuka instytucji, ogrodu botanicznego, stowarzyszenia, które mogłoby się nimi zająć.

U stóp Bergamo Prealps, szklarnia z tysiącem orchidei różnych gatunków, odmian i hybryd, zebranych z miłością przez Alfrisio Di Vita, 81. Ale teraz właściciel martwi się o przyszłość tych specjalnych roślin i szuka instytucji, ogrodu botanicznego, stowarzyszenia, które mogłoby się nimi zająć.

Treść przetworzona

  • Zdjęcie Alfrisio Di Vita i rodzaje storczyków
  • Kolekcja tropikalnych orchidei… w górach
  • Szklarnia w różnych temperaturach
  • Dziś bardzo bogata kolekcja dostępna dla każdego

Alfrisio Di Vita, 81 lat, Toskańczyk z Montecatini, ale od lat mieszkający w okolicach Bergamo, w 1978 roku zafascynował się tysiącem orchidei, które można zobaczyć w ogrodzie botanicznym na Sri Lance . Od tego czasu wyhodował w szklarniach swojego ogrodu setki gatunków, odmian hybrydowych z całego świata i stworzył wspaniałą kolekcję. Martwi się jednak o ich przyszłość i szuka instytucji, ogrodu, stowarzyszenia, które mogłoby się nimi zająć.

Zdjęcie Alfrisio Di Vita i rodzaje storczyków

Kolekcja tropikalnych orchidei… w górach

Po opuszczeniu magazynów i małych fabryk na bogatej równinie Bergamo, idziesz pod górę, krzywa za zakrętem, do niemal dzikiego środowiska, wszystkich lasów, łąk i rzadkich domów, aby dostać się tutaj, w Scanzorosciate (BG), gdzie znajduje się dom Alfrisio Di Vita . Tutaj, u podnóża Orobic Prealps, 81-letni Alfrisio uprawia setki gatunków, odmian i mieszańców storczyków.

Czterdzieści lat temu rozpoczął swoją przygodę z tymi cennymi i rzadkimi kwiatami, które żyją w środowisku tropikalnym i dla wielu wydawało się to zwykłym szaleństwem. Ale czas pokazał, że miał rację i od lat 80-tych szklarnia Alfrisio z tysiącami orchidei stała się magicznym miejscem dla miłośników orchidei.

Oprócz orchidei Alfrisio musi przycinać winnicę, drzewa owocowe i powstrzymać bujność kwiecistej łąki, ale także zadbać o pierwsze dolegliwości, które zaczyna pojawiać się wiek. „Do tej pory moim lekarstwem było powietrze tutaj, pełne różnych zapachów w różnych porach roku”, zwierza się Alfrisio, „ale teraz martwię się o przyszłość moich tysięcy orchidei, ponieważ czuję, że nie mogę poświęcić im maksymalnej uwagi. Dlatego chciałbym nieodpłatnie przekazać całą swoją kolekcję ogrodowi botanicznemu, uczelni lub organizacji, która mogłaby się nią zająć, gdy nie mogę już zajmować się nią w pełnym wymiarze godzin ”.

Szklarnia w różnych temperaturach

„Iskra, która sprawiła, że ​​straciłem głowę z powodu tych kwiatów, została zapalona na Sri Lance w 1978 roku podczas wizyty w ogrodzie botanicznym pełnym orchidei, na których ściany, drzewa i skały są pokryte dywanem” i od tego czasu Alfrisio nigdy nie przestał zadziwiać . Miał szklarnię zbudowaną dla roślin, niezbyt dużą, podzieloną na trzy sekcje, w których temperatura waha się od ciepłej do gorącej, do bardzo gorącej i wilgotnej dla gatunków tropikalnych. Naprawdę wyzwaniem było utrzymanie stałego klimatu w miejscu, w którym zimą temperatura spada znacznie poniżej zera.

Dziś bardzo bogata kolekcja dostępna dla każdego

Wśród tysięcy orchidei uprawianych w szklarni są Phalaenopsis, które pochodzą z Nepalu, inne z lasów deszczowych Ekwadoru, bardzo rzadka Cattleya pochodzenia chińskiego, w skrócie, ogromne dziedzictwo botaniczne, które Alfrisio pokazuje i opowiada odwiedzającym go od czasu do czasu , jak szkolne grupy chłopców, którzy rozszerzają oczy przed dziwnymi i dziwacznymi kształtami, które niektóre kwiaty przybierają, aby przyciągnąć zapylające owady.

Alfrisio wygrał pierwsze wyzwanie, drugie właśnie się rozpoczęło. A wszystko to w komunikacji: przekazanie komuś jego przesłania, aby to dziedzictwo nie zginęło, „ale mi się nie spieszy”, wyznaje: „Czekam tak jak ty, kiedy chcesz„ zaskoczyć ”naturę.